wtorek, 9 czerwca 2015

Tunika a’la ponczo






Pomysły długo dojrzewające. Jak to w szafie bywa jest ciemno i czasem zapominamy o jakimś ciuchu na lata. Nagle przychodzi jego pora. Chwila zastanowienia włożyć czy odłożyć do wora już na zawsze. Taką właśnie historię ma tunika w formie „ponczo”. Nie jest moja, pierwotnie była kupiona dla mojej mamy w rozmiarze XXL, dość dobrej marki Gina Laura. Producent szyje ubrania w rozmiarze 38-48 więc ukierunkowany jest dla Pań o nieco pełniejszej figurze. Mamie nie przypadła jednak do gustu może dlatego, że jest nieco awangardowa. Oglądając coś czasem żałuję, że nie jestem krawcową a raczej konstruktorem odzieży. Trzeba mieć trochę wyobraźni aby zrozumieć jak może się układać na ciele zwyczajny prostokąt z otworem na głowę i zszytymi bokami. Kto wie może jednak gdzieś przeczyta ten tekst stęskniona nowych pomysłów krawcowa. Zawsze coś, komuś może się przydać.


 

Kapitalne połączenie prostej konstrukcji i ascetycznego wzornictwa na materiale. Takie „ponczo” na pewno znajdzie miejsce w mojej szafie. W tej stylizacji użyłam czarnych legginsów i kilku dodatków w kolorze różowym. Mam na myśli: mini torebeczkę, kolczyki i dość nietypowe buty na koturnie (Lariano). Można jednak użyć bardziej stonowanych dodatków np. czarnych czółenek, klasycznej torebki kopertówki.  Całość dość wydłuża sylwetkę. Tunikę można nosić na wiele sposobów raz z opuszczonym ramieniem. Innym razem prosto, bo taka stylizacja jest wielowymiarowa. Jeśli ktoś spyta mnie o efekt, na pewno w takim zestawie będziesz wyróżniać się z tłumu.

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...