Poszukiwacze skarbów zwłaszcza tych z
naturalnej półki kosmetycznej powinni być naprawdę usatysfakcjonowani. Pewnego
razu na stronie z poradami odkryłam ten złoty dar natury. Jest trochę mętny i nie
przypomina znanych mi wcześniej olejów. W okresie zimowym nasza skóra jest
bardziej wysuszona i skłonna do podrażnień. Warunki atmosferyczne nie wpływają
korzystnie również na nasze włosy. Ulgę może przynieść stosowanie oleju
ostropestowego. Uzyskuję się go poprzez proces zimnego tłoczenia nasion
ostropestu plamistego. Mimo, że nie jest tak popularny jaki inne naturalne
oleje posiada szerokie spectrum działania w kosmetyce. Sama wypróbowałam go w
każdej możliwej postaci. Jako składnik masek do olejowania włosów, jako wspomagający
dodatek do maseczek oraz jako oliwka do rąk, paznokci i skóry twarzy.
Olejek ostropestowy to bogactwo wielu
skaładników. Zawiera dużą ilość kwasu linolenowego, który należy do
wielonienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT). Jest ceniony ze względu na
obecność w składzie mieszaniny flawonolignanów zwanych sylimaryną. To właśnie
ten składnik jest bardzo korzystny na regenerację uszkodonych komórek
wątroby. Dokładniej omawiając skład
można również wymienić: toksyfolinę, histaminę, alkohol dehydrokoniferylowy,
tyraminę, śluzy, kwercetynę, kwasy organiczne, witaminy C, K, E, fitosterole,
zwłaszcza β-sytosterol, garbniki, białka, cukry oraz sole mineralne. Ogólne
działanie zdrowotne ostropestu było znane już w starożytności. Odtruwa organizm, obniża poziomu
cholestreolu, działa ochronnie na przewód pokarmowy, zwiększa odporność i siły
witalne. Jeżeli zastosuje się go w formie doustnej. Po zastosowaniu zewnętrznie na pewno nikt
nie bedzie rozczarowany. Działanie oleju ostropestowego wpływa również bardzo
korzystne na skórę i włosy. Olej ten jest bogaty w witaminę E, która
jest silnym przeciwutleniaczem, niwelującym szkodliwe wolne rodniki. Zawiera
także sylimarynę, chroniącą skórę przed wpływem wolnych rodników. Natomiast
kwas linolenowy zmniejsza problemy
skórne w przypadku łuszczycy. Złocisty olej ostropestowy stymuluje odnowę komórkową skóry wykazując
działanie regeneracyjne i nawilżające. Pomaga w odbudowie bariery lipidowej
naskórka. Dodatkowo zmniejsza partie zaczerwienionej skóry oraz delikatnie ją
rozjaśnia. Jest doskonały w typach skóry z problemami. Przyspiesza gojenie ran,
zwałszcza egzemy, łagodzi nadmierne rogowacenie naskórka. Można go polecić dla
młodzieży z problemami typu trądzik oraz do codziennej pielegnacji skóry
tłustej. Bardzo dobrze się wchłania i nie zatyka porów dlatego jest dość
wygodny w zastosowaniu.
Ja kupiłam go ponieważ dostałam jakiegoś
rodzaju alergii na dłoniach prawdopodobnie po użyciu detergentów. W takich
przypadkach olej ostropestowy jest doskonałym naturalnym lekiem, który mi
naprawdę pomógł. Gdy smaruje się nim dłonie i paznokcie bardzo pozytywnie
wpływa na poprawę ich kondycji. Na pewno w okresie zimowym kiedy
dłonie są narażone na negatywne czynniki atmosferyczne dobrze pamiętać o regularnym
wcieraniu tego oleju, a nasze ręce będą
zadbane i zdrowe.
Dlaczego olejować nim włosy? Odpowiedź jest
prosta. Ponieważ wpływa dobroczynnie na poprawę budowy włókien włosowych. Po jego zastosowaniu włosy są bardziej
elastycze nie rozdwajają się i nie ulegają przesuszeniu oraz są dobrze
nawilżone. Stosowanie go wpływa korzystnie na skórę głowy gdyż poprawiaja
elastyczność naczyń włosowatych. Jednocześnie stosowanie oleju ostropestowego powoduje
porost włosów i ogranicza nadmierne ich
wypadanie.
Myślę, że udało mi się przekonać moich
czytelników do wypróbowania oleju z ostropestu plamistego. Na pewno nie jest
najtańszy 100 ml buteleczka kosztuje 11.50 zł. Jednak przy umiejętnym stosowaniu
wystarcza na dość długo. Nie stosowałm go w czystej postaci na włosy raczej
dodawałam po łyżeczce do masek. Zrobiłam również kilkakrotnie świetną odżywczą
maseczkę na skórę twarzy, której przepis Wam podaję.
Do miski należy wsypać dużą łyżkę stołową
czarnej glinki (może być również inna jeżeli taką preferujesz). Następnie dodać
jedno żółtko, jedną łyżkę stołową oleju ostropestowego i jedną lub dwie łyżki
jogurtu. Uzykaną szaro-mazistą papkę nakładamy na oczyszczoną skórę twarzy. Po
20 minutach oczyszczamy zmywając letnią wodą. Stosowanie tej maseczki to
naprwdę strzał w dziesiątkę ma w sobie wszystko co najlepsze. Minerały z
glinki, witaminy i substancje odżywcze z żółtka oraz właściwości nawilżające
dzięki zawartości oleju ostropestowego.
Olej polecam również do stosowania “sauté” bez
żadnych dodatków. Na oczyszczną skórę twarzy najlepiej przed snem, należy
wetrzeć zaledwie kilka kropel oleju. Doskonale się rozprowadza i szybko
wchłania. Po kilku dniach stosowania odczujecie jak dobrze napięta i nawilżona może
być Wasza skóra. Tego nie zapewni żaden krem. Poza tym dobrze sięgnąć po
naturalne produkty pozbawione nadmiaru chemii, która nie zawsze pomaga a czasem
szkodzi. Zapraszam do komentowania posta być może macie jakieś doświadczenia po
zastosowaniu oleju ostropestowego.
Przeczytaj również; Lniana kuracja
Przeczytaj również; Lniana kuracja