czwartek, 26 listopada 2015

Konkurs "Próbkomania"

 

 
Zasady wzięcia udziału :
- pozostaw komentarz z chęcią wzięcia udziału oraz Twoją propozycję do jakiej stylizacji pasują konkursowe kolczyki?
- udostępnij zdjęcie konkursowe na swoim blogu, FB lub Google+
-dodaj mnie do obserwowanych (Google, Blogger)
- polub moją strone na FB
 
Do wygrania zestaw próbek:
1.
La Roche-Posay krem eliminujący zmiany trądzikowe o podwójnym działaniu, Ziaja kuracja antybakteryjna, Ziaja liście manuka żel myjący i normalizujący, Ziaja kuracja ultranawilżająca mocznik 15% - krem do stóp, Palmer’s balsam do ciała - Coco Butter Formula.
2.
Kolczyki “Zachód Czarnego Słońca”. Myślę, że mogą się przydać “Sylwester” już tuż tuż.
 


 

 
 

wtorek, 24 listopada 2015

Maseczka - puree kasztanowe

 
 
Dary natury to bogate źródło składników które mogą pomóc nam w pielęgnacji urody. Jesień w pełni, wystarczy sięgnąć po jeden z owoców jesieni “kasztan”. Być może macie kilka sztuk nazbieranych na ostatnim spacerze. Jeżeli nie…zachęcam może jeszcze znajdziecie wystarczy poszukać, bo warto sporządzić genialną maseczkę, która doda Waszej cerze enegrii. Po jej zastosowaniu skóra będzie bardziej napięta oraz wypoczęta. Kasztany mają bardzo pozytywny wpływ na skóre. Dlatego są często stosowane w produktach kosmetycznych oraz leczniczych. Unikalny składnik chemiczny uzyskiwany z kasztanowca to escyna, która uszczelnia ściany naczyń krwionośnych i zmniejsza obrzęki. Preparaty z wszelakiego rodzaju ekstarktów z kasztanowca są polecane do cery wrażliwej oraz z tendencją do pękania naczynek krwionośnych. Niwelują stany zapalne skóry i łagodzą odczyny alergiczne. Dobrze sprawdzą się również jeśli mamy skórę twarzy zmęczoną i opuchnietą. Wyciągi z nasion kasztanowca przywracają elastyczność naczyń krwionośnych oraz zmniejszają ich przepuszczalność. Usprawniają  krążenie krwi w skórze.W kosmetyce naturalnej kasztany wykorzystuje się również ze względu  na dużą zawartość składników mineralnych. Zawierają m.in. magnez (45 mg/100 g), potas (600 mg/100 g) oraz wapń (40 mg/100 g). To niedoceniane źródło witaminy C gdyż zawierają jej tyle samo co cytryna. Spotyka się wyciągi kasztanowe także w różnych odżywkach i szamponach do włosów.  Ponieważ pomaga łagodzić skutki łojotokowego zapalenia skóry oraz zwyczajnie hamują przetłuszczanie się skóry głowy.
 
Przygotowanie maseczki - puree kasztanowego:
Chciałam Wam dziś zaproponować przygotowanie maseczki puree kasztanowego. Do sporządzenia potrzeba 4-5 średniej wielkości kasztanów. Pozostałe składniki to: 1 łyżka stołowa miodu, 1 łyżka stołowa jogurty oraz 3 łyżeczki mąki ziemniaczanej. Kasztany należy rozłupać najlepiej za pomocą dziadka do orzechów. Jeżeli mamy kasztany lekko wysuszone to dobrze je namoczyć w wodzie na kilka godzin. Następnie gotujemy je 30-40 minut. Ugotowane kasztany przepuszczamy przez praskę (do czosnku) uzyskując puree. Pozostawiamy trochę płynu z gotowania kasztanów, który dodajemy do całości. Nie wspomniałam, że ugotowane kasztany mają dużą zawartość skrobi dlatego maseczka nazywa się puree. ponieważ nie jest to gładziutka masa, więc niewielkie grudki należy poprostu wyrzucić. Do pozostałości dodajemy jogurt, miód i mąkę ziemniaczaną. Masę nakładamy na oczyszczoną skórę twarzy i trzymamy ok. 15 minut. Po upływie tego czasu całość zmywamy.
Po zmyciu skóra jest miękka,  gładka, a zaczerwienienia są mniej wiodczne. Ponieważ poprawia krążenie skórne eliminuje uczucie opuchnięcia a zatem jest świetna gdy jesteście zmęczone np. po nie przespanej nocy. Polecam Wam częstsze stosownie naturalnych wspomagaczy urody jakimi są domowe maseczki.
 

czwartek, 19 listopada 2015

Gothic mystery

 

 
Tajemnicą jest dlaczego kobiety lubią się zmieniać.  “Varium et mutabile semper femina”- niestałą i zmienną jest zawsze kobieta. Raz chce być drapieżna i silna. Innym razem delikatna i niewinna. Przynajmniej na taką chcemy się kreować wizerunkowo. Karl Lagerfeld mawiał : "Zmienność to najzdrowsza forma instyktu samozachowawczego". Być może dlatego szukamy odskoczni w różnych stylach i epokach. Fascynujący “gothic style” daje nam taką możliwość.  Ma gdzieś swoje korzenie w vintage’owych inspiracjach, gdzie ważne są koronki oraz stoje z innej epoki. Kolory to czerń, ciemny fiolet, bordo. U kobiet niezbędne elementy ubioru to: długie spódnice,wiktoriańskie suknie, gorsety. Styl gotycki ciągle ewoluuje i nabiera coraz to innego wymiaru w stylizacjach. Neogotycki styl to lateks, skóra, obroże a także  jako akceny ozdobne, zamki i ciężkie bransoletki z ćwiekami. Dlatego postanowiłam pobawić sie gotycką tajemnicą zmienności. Połączyć tradycyjne koronki z ćwiekami. Jak to wygląda? Myślę, że całkiem ciekawie. Dzisiejszy post przedstawia mój najnowszy projekt bransoleto-pierścionek w stylu gotyckim. Dla tajemniczych, drapieżnych i od czasu do czasu zmiennych kobiet. Czyli coś dla mnie…a może i dla Was?

poniedziałek, 16 listopada 2015

Pierwsza liga polskich kremów


 
Długo myślałam nad tytułem dzisiejszego posta. Haseł promujących polskie marki jest naprawdę dużo ale chciałam być ciut oryginaniejsza.  Wtedy przyszło mi do głowy skojarzenie z selekcjonerami naszej reprezentacji piłkarskiej. Dlaczego nie stworzyć takiej listy pierwszoligowych produktów których nie należy się wstydzić. Jak wyglądają nasze firmy  na tle zagranicznych? Polskie marki kosmetyczne często nie odbiegają jakością i są cenione przez wiele kobiet. Z pewnością dobierając polskie kremy z pierwszej ligi rozszerzyłabym tą listę o wiele, wiele bardziej. Jednak dziś zrecenzowane przeze mnie kremy znają prawie wszyscy i albo je używają, albo używali, albo będą używać.
Z jedynką wystawiam w tej reprezentacji krem:
Celia- kolagen +algi nawilżający krem przeciwzmarszczkowy. Kiedyś już o nim wspomniałam, że bardzo go lubię i stosuję od kilku lat . Posiada bogaty skład odżywczy czyli: algi, witaminy, minerały oraz kolagen. Jest naprwdę doskonały do cery mieszanej i normalnej.  Dobrze odżywia skórę i wykazuje działanie przeciwzmarszczkowe. To krem lekko tłustawy co jest dobre w suchych patriach twarzy ale jednocześnie nie tworzy nieprzyjemnej warstwy która zatyka pory. Po długotrwałym stosowaniu mogę powiedzieć, że jego największym plusem są algi które zapewniają optymalne nawilżenie skóry. Kiedy kupiłam pierwsze opakowanie tego kremu zaintrygował mnie certyfikat “Laur Konsumenta”. Faktycznie z pewnością dużo kobiet jest zadowolonych z tego kosmetyku. Jest tani (ok. 5 zł za opakowanie 50 ml) i wydajny.  Ciekawe czy ktoś z czytelników/czytelniczek  zwraca uwagę na takie certyfikaty, które mogą być przecież jedynie formą reklamy stosowaną przez producentów. Być może tak czasem jest. W tym przypadku certyfikat w pełni odzwierciedla wysoką jakość kremu. Zachęcam do spróbowania i  własnej oceny.
Skład: Aqua, Paraffin Oil, Isopropyl Myristate, Cetearyl Octanoate, Glycerin, D-Panthenol, Propylene Glycol, Acacia Senegal Gum Extract, Fucus Vesiculosus Extract, Laminaria Digitata Extract, Spirulina Maxima Extract, Porphyra Umbilicalis Extract, Ascophyllum Nodosum Extract, Polyglyceryl-3 Diisostearate, Acrylates/ C10-C30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Carbomer, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, BHA, Ethylparaben, Methylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Citronellol, Coumarin, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Linalool, Alpha-Isomethyl Ionone, Parfum.
Z dwójką wystawiam krem:
“Ziaja” - krem na dzień i na noc. Zalecany jest do skóry bardzo suchej i podrażnionej. Zawiera  bio olejek arganowy dzięki któremu regneruje i działa ochronnie na skórę.  W konsystecji jest to krem półtłusty więc poprawia elastyczność, gładkość oraz sprzyja dobremu nawilżeniu cery. Posiada bardzo przyjemny zapach no i oczywiście korzystną cenę ok. 5,50 za 75 ml w opakowaniu. Ja kupując ten krem chciałam go porównać z innymi markami oferującymi kremy z dodatkiem olejku arganowego. Okazuje się bowiem, że są zazwyczaj o wiele droższe a nie koniecznie lepsze. Ogólnie marka “ Ziaja” posiada wiele sprawdzonych produktów których nie trzeba chyba nikomu zachwalać. Tu każdy znajdzie coś odpowiedniego dla swojego rodzaju cery.
Skład: Aqua (Water), Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Hexyl Laurate, Glycerin, Sorbitan Sesquioleate, Diisostearoyl Polyglyceryl-3 Dimer Dilinoleate, Dimethicone, magnesium Sulfate, Argania Spinosa Kernel Oil, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate, Cera Alba (Beeswax), Hydrogenated Castor Oil, Sodium Benzoate,2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Parfum(Fragrance),  Limonene, Bazyl Salicylate, Hydroxycitronellal, Alpha-Isomethyl lonone, Hexyl Cinnamal, Citric Acid.
Ostatni reprezentant moich pierwszoligowych ulubieńców to:
 “Tołpa” - Ultra Soft Naturals : aloesowy krem do twarzy i ciała. To ostatni krem z polskich producentów kosmetycznych jaki chciałam Wam polecić. Właściwie to moje odkrycie ostatniego miesiąca. Szukałam jakiegoś delikatnego żelu do twarzy na bazie aloesu. Co się okazało w aptekach trudno coś takiego nabyć. Jednak będąc w “Carrefourze” natrafiłam na ultralekki krem który jest doskonały. Świetnie nawilża po zastosowaniu go rano pod makijaż sprawia, że czuję się świeżo cały dzień. Skóra nabiera blasku i jest miękka. Skład to oczywiście aloes i gliceryna. Polecany jest do każdego rodzaju skóry zwłaszcza do skóry wrażliwej.  Posiada odświeżająco odżywczy zapach. Cena to 4.99 zł za opakowanie 100 ml, wiec jak wszystkie dziś polecane przeze mnie marki jest naprawdę na każdą kieszeń. Wystawiając rzetelną ocenę nie mogę nie wspomnieć, że zwiera “parabeny”. Za to można wystawić marce żółtą kartkę, bo skóra wrażliwa czy alergiczna (a do takiej jest polecany) powinna unikać raczej takich składników. Jednak mimo wszystko jest on godny polecenia, ja na pewno jeszcze go kupię.
Skład: Aqua, Glicerin, Cyclomethicone, Caprylic/Capric trigliceryde, Gliceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Stearic Acid, Ceatearyl Alkohol, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Sodium Acrylate/Acryloydimethyl Taurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80, Aloe Arbor escens Leaf Extract, Dicaprylate/Dicaprate, Hydrolyzed Silk, Xanthan Gum, Panthenol, Parfum, Methylparaben, Propylparaben, Diazolidinyl Urea.
Czy lubicie zabawiać się w takich kosmetycznych selekcjonerów? Jaka jest Wasza lista pierwszoligowych polskich kremów? Czekam  na nowe propozycje może podrzucicie mi coś ciekawego. Zastanawiające jest jak często kierujemy się konsumenckim patriotyzmem. Przy okazji przypominam fanom foodball'u jutro mecz Polska-Czechy :)

czwartek, 12 listopada 2015

Kardigan w roli głównej

 
Tegoroczna jesień jest dość łagodna. Właściwie nawet do tej pory można było chodzić w lekkiej kurtce, a o grubych płaszczach można było zupełnie zapomnieć. Bywało czasem nawet tak słonecznie, że wychodziłam na krótki spacer w moim ulubionym kardiganie. Jest nietypowy bo zrobiony w kształcie koła. Świetnie otula ciało i jest bardzo ciepły (D.EXTERIOR). Na ostatnią przechadzke po parkowych alejkach przygotowałam dla Was stylizację w brązach.  Jesienna garderoga u wielu kobiet  to brązy i czerwienie w różnych odcieniach zupełnie jak liście. Dla przełamania czekoladowo brązowej stylizacji mam na sobie bawełnianą sukienkę z motywem roślinnym w kolorze jasnego błękitu (Jane Norman). Do tego doskonale pasują grafitowe rajstopy i zamszowe kozaczki do kolan, które kupiłam rok temu na wyprzedaży za 10 € w Holandii. Włożyłam  również niebieski komplet biżuterii:  kolczyki i bransoleta który słabo niestety widać na zdjęciach. Ogólnie takie połączenie ciemnego brązu i kolorowych jasnych akcentów sprawia, że stylizacja jest weselsza i o to właśnie chodzi aby nie być bezbarwną plamą na tle pięknej złotej jesieni . Ciekawa jestem z jakimi kolorami Wy lubicie łaczyć brązy?  Na zaprezentowanych dzisiaj zdjęciach widać, że humor mi raczej dopisuje. Czego również i Wam życzę, bo dobre samopoczucie to podstawa. Nawiasem mówiąc poszalałam z ilością zdjeć J
 
 
 
 
 
 
 
 
 

poniedziałek, 9 listopada 2015

Wrocław Fashion Meeting

 
 

W dniach 21-22 listopada na Stadionie Wrocławskim (Klub Biznesowy - Strefa Vip) odbędą się targi i pokazy mody. Jest to impreza dość prestiżowa i zapewnia wiele atrakcji dla fanów designerskich nowości. W tegorocznej edycji “Wrocław Fashion Meeting” będzie można na pewno kupić coś ciekawego gdyż wystawia się aż 130 producentów i projektantów odzieży męskiej, damskiej i dziecięcej. Gwoździem programu targów są pokazy mody podzielone tematycznie na 3 bloki: “Parada Projektantów”, “Wielka Gala Fashion Meeting” oraz “Pokaz Finałowy”. Fajnym pomysłem jest również konkurs stylizacyjny dla pasjonatów mody którzy chcą w formie zabawy zobaczyć jak taka impreza wygląda od kuchni. W specjalnej “strefie beauty” będzie można uzyskać cenne porady od stylistów, kosmetologów i wizażystów. Cieszy mnie, że taka impreza odbywa się we Wrocławiu. Będzie można obejrzeć najnowsze kolekcje i trendy zarówno projektantów już znanych jak i świeże pomysły utalentowanych debiutantów w świecie mody. Impreza nie jest niestety bezpłatna, dwudniowy bilet kosztuje 15 zł.  Jednak udział w takich targach to szansa na skompletowanie oryginalnej garderoby na nowy sezon, więc chyba warto wydać tych kilka złotych.
Podaje Wam link strony gdzie możecie dowiedzieć się jaka jest lista wystawców i oczywiście kupić bilet: http://wroclawfashionmeeting.pl/index.html

sobota, 7 listopada 2015

Zapach magnolii


 
Za oknem mgła a mnie się marzy wiosna. W dodatku wczesna kiedy wszystko budzi się do życia i świat zalewają soczyste kolory  zieleni.  Może trochę z tej tęsknoty zrobiłam nową parę kolczyków . To coś co zawsze poprawia mi humor. Magnolia to jedo z pierwszych przepięknie kwitnąch drzew wiosną. Kwiat jest taki unikatowy i romantyczy zarazem. Wzór koronki który użyłam do wykonania tych kolczków przypomina magnolię. Kolory to soczysto malinowa czerwień w połaczeniu z przypalanym fioletem. Wszystko wyglada żywo i energetycznie w sam raz do jakiejś kontrastowej stylizacji.  Teraz jesienią potrzeba nam więcej kolorów żeby nie poddać się tak łatwo jesiennej melancholii. Jedno małe ale dotyczące nazwy kolczyków  “zapach magnolii”. Podobno mają subtelny i delikatny zapach niemal relaksacyjny. Nie wiem bo sama nie miałam okazji znaleźć tego zapachu choćby w perfumach. Może warto poszukać  i nie czekać do wiosny.

wtorek, 3 listopada 2015

Manicure strukturalny – inaczej

 

Patenty, patenciki czyli jak zawsze u mnie trochę inaczej o stylizacji paznokci. Jakiś czas temu zaglądając na ciekawe blogi o pieleganacji urody, znalazłam post o lakierze strukturalnym. Sama jeszcze takich nie kupowałam. Po prostu jakoś nie było okazji. Efekt jest bardzo fajny, bo powierzchnia paznokcia jest chropowata i maskuje wszelkie niedoskonałości. Lakiery tego typu są dość trwałe, ponieważ tak szybko nie odpryskują i nie ulegają zarysowaniom jak zwykłe lakiery. Ja chciałam jednak przybliżyć Wam moją technikę uzyskania takiego efektu “lakieru strukturalnego” przy użyciu kaszy mannej, tak tej właśnie którą mamy na kuchennej półce. Całość obrazuje mały tutorial wykonania białego manicure i strukturalnego efektu na palcu serdecznym.



1. Na początku należy pomalować spodnią warstwę białym lakierem. Ten którego użyłam to Color Rama marki "Maybelline". Dobrze się trzyma choć nie jest mocno kryjący. Dlatego dla uzyskania nieprzeźroczystej powierzchni należy pomalować paznokcie co najmniej 3 razy. Później trzeba odczekać aż paznokcie wyschną.

2. Następnie należy pokryć płytkę palca serdecznego lakierem mocno utwardzającym (Carla). Po czym obsypuje się dokładnie całą powierzchnię kaszką manną. Pozostawiamy takie paznokcie do wyschnięcia na dość długi czas (10-15 minut) ze względu na to żeby kaszka dobrze złapała strukturę paznokcia.

3. Na palec wskazujący również na top coat nakleiłam ozdobny wzorek. Palec serdeczny pokryłam jasnoróżowym lakierem z drobinkami złota “MV”. Należy to robić delikatnymi ruchami, raczej uderzać pędzelkiem niż pociągać.

4. Na końcu wykałaczką i ciemnozłotym lakierem wykonałam wzorek z kropek na pozostałych paznokciach. Wierzchnią warstwę wszystkich paznokci zabezpieczyłam utwardzaczem.

To wszystko powierzchnie strukturalnej imitacji można wykonać na wszystkich paznokciach jeżeli komuś coś takiego się spodoba. Miłej zabawy.

niedziela, 1 listopada 2015

Człowiek znika w człowieku

 
Listopad to miesiąc wspomnień o ludziach którzy odeszli. Wszyscy mamy takie osoby w kręgu rodziny, przyjaciół. Ikony stylu również odchodzą ale czy niezauważalnie? Czy zostają w nas ludziach w przedmiotach, zdjęciach, muzyce. Od kilku dni słucham jednej piosenki “Back to Black” Amy Winehouse, która wpisała się w historię muzyki i zmieniła ją. Początkowo chciałam jedynie wrzucić klipa w Google’u jednak pomyślałam, że warto napisać coś od siebie na jej temat. W tym roku mija 4 rocznica tragicznej śmierci artystki. Czy świat zapomina o takich artystach?  O wielu można zapomnieć . Są też tacy którzy tym jak żyli, jacy byli i jak odeszli porowokują zawsze i wszędzie do wspomnień.
 
Amy już od dzieciństwa była tzw. trudną nastolatką.  Wiele problemów w jej życiu nawarstwiało się depresja, narkotyki, alkoholizm, bulimia i destrukcyjna miłość.  Z drugiej strony miała coś w sobie co przykłuwało uwagę milionów. Nie tylko talent muzyczny i kompozyrorski. Również niepowtarzalny wizerunek który wyróżniał ją z tłumu. Filigranowa figura ważyła zaledwie 40 kg, wysoko natapirowne włosy tworzące koka i mocno zarysowany makijaż, to cechy charakterystyczne dla jej wyglądu.  Inspirację zaczerpneła z pewnością z lat 60-tych  i dopasostosowała do siebie.  Wszyscy pamiętają jej zielone oczy podkreślone ekstremalnie dużą kreską w formie kociego oka.  Usta malowała zazwyczaj malinową szminką.  Jej i tylko jej styl był niepodrabialny. Kto dziś tak się czesze i maluje? Nosiła oryginalne sukienki w stylu vintage. Jej ulubionym dodatkiem była torebka Luisa Louittona również kokarda w grochy we włosach lub kwiaty. Miała 15 tatuaży oraz percing za który wyrzucono ją ze szkoły teatralnej Sylvia Young Theatre School. W jej garderobie można było znaleźć wiele stylizacyjnych perełek. Po śmierci artystki ubrania zostały wystawione na aukcji i sprzedane po niebotycznych cenach. Jedna z sukienek ecru z czerwonym wzorem osiągneła cenę aż 67 tys. dolarów. Myślę, że wiele kobiet dziś chciałoby mieć jej styl i talent.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...