Podczas tej sesji nikt nie ucierpiał. Tak
powinno brzmieć ostrzeżenie, zanim obejrzycie dokładniej tych kilka zdjęć. Mam wrażenie, że większość kobiet boi się
bieli. Chyba nie słusznie. Są takie okoliczność w których biel powoduje, że
nasza stylizacja jest idealnie widoczna. To właśnie chciałam osiągnąć podczs
ostatniej sesji. Miałam jeszcze jeden cel pokazać klimat mojego miasta nocą.
Pozując do takich zdjęć czasem trzeba się po prostu poświęcić. Pomimo, że jest
zimno, bo październikowe wieczory nie należą do najcieplejszych trzeba ściągnąć
żakiet lub kurtkę i zapozować jakby nigdy nic.
W dodatku tego wieczoru wszystko było nie tak. Padał deszcz, który
zmoczył dopracowaną wcześniej do zdjęć fryzurę. Jednak jak to się mówi: “coś za
coś”. Znalazłam w końcu maleńką uliczkę w centrum miasta, gdzie uliczne lampiony
nadają tajemniczy klimat. Deszcz spowodował, że bruk ulicy nabrał dziwnej
świecącej poświaty. No po prostu idealne miejsce. W takich okolicznościach
trzeba robić dużo fotek a potem wybrać te, które wydają się najciekawsze. Mimo
wszystko, nigdy nie są one najlepszej jakości, są jakby trochę reportażowe.
Może jednak nie ich jakość jest tu najważniejsza. “Tak wygląda moje miasto
nocą” mały cytat z klasyki muzyki rozrywkowej. Jeśli chodzi o stylizację, to
jestem tu ubrana w biały top z długim rękawem “Vero Moda”, szeroką bluzkę “Atmosphere” z świetnym czarno-srebrnym nadrukiem dwóch łabędzi na
przodzie. Mam na sobie również wąskie rurkowe jeansy i buty typu botki marki “Acord”. Z dodatków
warte uwagi są czarne koronkowe kolczyki majego własnego wyrobu “tete a tete”. W
takiej stylizacji możecie mnie spotkać w ciemnościach wrocławskich uliczek. Mam
nadzieję, że Wam się spodoba. Bo jak nie, to wymarzłam się na marne.
niedziela, 25 października 2015
środa, 21 października 2015
Maseczka mleczno-aloesowa
Ekspresowa maseczka mleczno-aloesowa to coś
dla amatorów domowych mikstur upiększających.
Dwa podstawowe składniki niby mało, a jednak to prawdziwa bomba energetyczna.
No może trochę przesadziłam ale jest to maseczka którą warto zrobić i polecić
koleżance. Ponieważ lubię moje wierne czytelniczki chcę się z Wami podzielić moim autorskim
przepisem. Przybliżę również pokrótce działanie i właściwości mleka i aloesu.
Mleko zawiera składniki mineralne jest
doskonałym źródłem wapnia, potasu, fosforu również witamin z grupy B oraz
witaminę A i E. Najbardziej cenionym składnikiem mleka są proteiny. Są
odpowiedzialne za stymulacę produkcji kolagenu w skórze oraz elastyny. Mleko
jest spotykane w wielu kremach gdyż pomaga wzmocnić naskórek i wygładza zmarszczki.
Kwas mlekowy zwęża pory , lekko rozjaśnia cerę, złuszcza naskórek. Dlatego stosuje
się go do cery tracącej swoją elastyczność, wiotkiej, podrażnionej i
pozbawionej blasku. Zawartość lipidów powoduje odbudowę płaszcza
hydrolipidowego naskórka. Mleko wykazuje właściwości łagodzące i normalizujące
można więc je stosować do cery z problemami typu trądzik młodzieńczy.
Kleopatra używała mleka oślego do kąpieli, co pomagało jej w utrzymaniu niezwykle jedwabistej skóry. Można stosować mleko jako doskonały naturalny tonik do twarzy. Jednak należy pamietać o zmyciu go przegotowaną wodą, samo mleko może za bardzo ściągać suchą skórę.
Kleopatra używała mleka oślego do kąpieli, co pomagało jej w utrzymaniu niezwykle jedwabistej skóry. Można stosować mleko jako doskonały naturalny tonik do twarzy. Jednak należy pamietać o zmyciu go przegotowaną wodą, samo mleko może za bardzo ściągać suchą skórę.
Aloes ma wyjątkowo bogaty skład: witaminy
rozpuszczalne w wodzie, minerały, enzymy, kwasy organiczne, aminokwasy które są
pomocne w proukcji białka, olejki lotne. Zawiera również związki biostumulujące
odbudowę i regenerację naskórka. Aloes znany jest także jako środek
bakteriobójczy i grzybobójczy. Posiada
niezwykle duże właściwości nawilżające, oczyszczające, ujędrniające cerę,
powodując pobudzenie mikrokrążenia. Pomaga zwalczać wolne rodniki dzięki
zawartości antyoksydantów, co z kolei działa na powstrzymanie procesów
starzenia się skóry. Sok z aloesu goi, nawilża, łagodzi stany zapalne,
trądzikowe a także alergiczne. Krótko mówiąc samo dobro dla naszej cery.
Jak przygotować maseczkę?
Do sporządzenia maseczki potrzebne jest
mleko w proszku. Czy kogoś to dziwi? Nie
bez przyczyny używam mleka w proszku. Zachowuje ono wszystkie składniki
odżywcze a mogę rozrobić świeżą porcję maseczki w każdej chwili, wiec jest to
dość wygodne. Drugi składnik to napój na
bazie soku i cząstek aloesu (pamiętaj należy kupić tylko taki bez soli w
składzie). Zawiera ok. 20 % aloesu
reszta to woda mineralna i inne dodatki. Dlaczego taki wybór bo jest on dość
tani 500 ml butelka kosztuje 4.99 zł. Czysty sok z aloesu to koszt o wiele
większy, a i tak nie zużyje się całości na jedną dwie maseczki. Ręsztę napoju
alesowego można poprostu wypić.
Maseczkę przygotowuję mieszając na jednolitą
masę: jedną łyżkę stołową mleka w
proszku, jedną łyżkę stołową aloesowego napoju i jedną łyżkę stołową mąki
ziemniaczanej, która zagęszcza naszą maseczkę. Przygotowana mieszanina
przypomina konsystecją gęsty miód. Pędzelkiem należy nałożyć ją na twarz omijając
okolice oczu. Po upływie 8-10 minut
maseczkę zmywa się wodą.
Nie należy przetrzymywać jej dłużej, gdyż bardzo
szybko wysycha i ściąga skórę twarzy. Po zastosowaniu skóra staję się gładka,
pory ściągnięte. Ja dopełniając ten zabieg przecieram twarz jakimś lekkim
olejkiem.
piątek, 16 października 2015
Ochronny Avene
Cera naczynkowa wymaga specjalnego
podejścia. Czynniki zewnętrzne mogą bowiem powodować zaczerwieniena i większą widoczność naczynek. Dlatego
powinno się na co dzień stosować wypróbowane kremy ochronne które zapobiegają
niechcianym reakcjom skóry. Ważne jest aby krem posiadał filtr UV conajmniej
SPF 20. Jednym z takich kremów jest
sprawdzony przeze mnie ostatnio ANTIROUGERUS
JOUR nawilżająco-ochronny krem do
skóry naczynkowej SPF 20. Do tej pory nie miałam do czynienia z marką “Eau
Thermale Avene” jednak może trochę z ciekawości postanowiłam po niego sięgnąć. Krem ma właściwości nawilżające wierzchnie
warstwy naskórka. Konsystencją przypomina kremy półtłuste i jest w kolorze
jasno zielonym co spotykane jest w tego typu kremach. Jednak ten na pewno
spowodował moje zaskoczenie gdyż idealnie się wchłania i nie pozostawia skóry
natłuszczonej. Mogę powiedzić, że powoduje on efekt delikatnego matowienia.
Jeśli chodzi o skład to krem jest na bazie wody termalnej Avene która łagodzi i
koi wszelkie podrażnienia. Wymienić
również można wyciąg z ruszczyka wzbogacony saponinami dzięki czemu pobudza
mikrokrążenie w obrębie skóry. Do jakiej cery jest on polecany? Otóż do
wrażliwej, normalnej, mieszanej a może przede wszystkim skłonnej do
zaczerwienień. Cena kosmetyku za opakowanie o pojemności 40 ml to ok. 57
złotych, w zależności od apteki. Jest to dermokosmetyk z tego powodu w zwykłej
drogerii raczej nie można go kupić. Zastanwiałam się czy podać czytelnikom cały
skład kremu? Wiem jednak, że są tacy co
lubią obejrzeć krem trochę analitycznie. Wiec podaje go poniżej, choć opis na
opakowaniu jest takim małym drukiem, że
trzeba go było czytać lupą. Dlatego nie wiem czy nie popełniłam jakiegoś błędu.
Jeśli będziecie szukać kremu ochronnego warto wypróbować markę “Eau Thermale
Avene”.
Skład: AVENE THERMAL SPRING WATER,
ETHYLHEXYL METHOXYCINNNAMATE, C12-15 ALKYL BENZOATE CARTHAMUS TINCTORIUS (SAFFLOVER) SEED OIL
(CARTHAMUS TINCTORIUS SEED OIL), CYCLOMETHICONE, GLICERYN, CAPRYLIC/CAPRYLIC
TRIGLICERYDE OCTOCRYLENE, BISETHYLHEXYLOXYPHENOL METHOXYPHENYL TRIANZINE ARACHIDYL ALCOCHOL GLICERYL STEARATE PEG-100 STEARATE, ARACHIDTL
GLUCOSIDE, BEHENYL ALCOCHOL BHT. BLUE 1 (CI 42090), CAPRYLYL GLICOL, DEXTRAN SULFATE, DISCODIUM EDTA,
FRAGRANCE (PARFUM) ,HESPERIDIN MATHYL CHALCONE
HYDROXYETHYLACRYLATE/SODIUM ACRYLOYLDIMETHYL TAURATE COLPYMER,
ISOHEXADECANE MAGNESIUM SIUCATE, MICA, POLISORBATE 60, RUSCUS ACULEATUS ROOT
EXTRACT, SORBIC ACID, SORBITAN ISOSTEARATE, TITANIUM DIOXIDE (CI 7789), WATER
(AQUA), XANTHAN GUM.
sobota, 10 października 2015
Chłodne sombre
Czym jest sombre? To delikatniejsza wersja
ombre w koloryzacji. Więcej kolorów, więcej przejść tonalnych a wszystko razem zdaje
się bardziej rzeczywiste. Dobrze tyle
teorii. Moje nowe dzieło a raczej
rękodzieło to koronowa próba uchwycenia chłodnych kolorów. Komu pasują chłodne kolory aby wyglądać
naturalnie i oczywiście korzystnie.
Istnieją dwa typy urody: zimny i ciepły. Zastanawiasz się pewnie teraz do którego typu
należysz? Jeżeli w swojej szkatułce masz wiecej biżuterii w kolorze srebrnym, to
jesteś typem zimnym i zimne kolory będą bardziej korespondowały z twoją cerą.
Jeżeli masz większość biżuteryjnych nabytków w kolorze złota, to jesteś typem
ciepłym. Wbrew pozorom kupując ubrania i biżuterię dobieramy kolory
instynktownie. Są takie kolory które pasują obu typom urody do nich na pewno
należy fiolet, burgund i wiśniowy. Może dlatego użyłam fioletu do mojej
wariacji sombre kolczyków. Postaram się
zrobić w przyszłości jakieś sombre dla ciepłych typów urody. To one także
najlepiej czują się w biżuterii tzw. etnicznej gdzie podstawą może być drewno,
rzemyki i kamienie. Jednak na szczęście nie da się wszystkiego tak zwyczajnie
zaszuflatkować. Uroda bywa wielowymiarowa dlatego nie ma jak chłodne oko
koleżanki/przyjaciółki/siostry która na wspólnych zakupach powie: “W tym Ci
stanowczo do twarzy”. Sama często łamię
tą zasadę kolorystyczną… być może jestem letnia J
wtorek, 6 października 2015
Wyrazisty manicure na jesień
Minęło lato idzie jesień . Trendy w manicure
na jesień/zimę to powrót do kolorów wyrazistych. Można na chwilę zapomnieć o żywych i pastelowych
kolorach lakierów które dominowały w okresie wiosenno-letnim. Najmodniejsze kolory teraz to: czerń, granat, głęboka czerwień i marsala. Myślę, że choć jeden lakier w modnym kolorze
znajduje się w kosmetyczce każdej kobiety. Jeśli chodzi o wykończenia warto
przyozdobić paznokcie jakimś wzorem metalicznym lub wybrać lakier matowy. Wykonany
przeze mnie manicure jest bardzo prosty ale efektowny. Warstwa spodnia to
czarny lakier (Lemax colour), smuga z drobinkami złota (lakier MV) i
oczywiście cyrkonia na palcu serdecznym. Nie zapomniałam o utwardzaczu (Carla).
Gdyby ktoś się dziwił skąd teraz wzięłam stokrotki. Na pomysł takich paznokci
wpadłam latem ale jednak bardziej pasują do jesiennych stonowanych stylizacji.
sobota, 3 października 2015
New York, New York
Jak śpiewała Liza Minnelii “chcę się obudzić w mieście które nie śpi”. Takie atrakcje świata mody tylko tam. A świat mody zmienia się tylko, czy my za tym nadążamy? Myślę, że wielkie marki wreszcie zaczeły myśleć konstruktywnie i dostosowują swoje projekty do potrzeb kobiet z tak zwanej ulicy choć nie wszystkie. Na tegorocznym Nowojorskim Tygodniu Mody zapachniało wiatrem zmian. Marka bieliźniarska “Lane Bryant” postawiła na promocję modelingu w rozmiarze plus size. Takie działania pomagają w samoakceptacji kobiet i budowniu pozytwnego wizerunku kobiet z tzw. kragłościami w przemyśle modowym.
Twarzami marki były: Ashley Graham, Precious Victoria Lee , Georgia Pratt, Candice Huffine , Sabina Karlsson , Justine Legault. Modelki spisały się świetnie pokazując, że w różniorodności może być siła. Emanowały sexapilem i elegancją. Zupełnie odwrotną postawą zwróciła na siebie uwagę Victoria Beckham, która do prezentacji swoich projektów zaprosiła modelki niezwykle szczupłe. Może nawet zbyt szczupłe. Jednak ciągle to projektant wybiera jak będzie promował swoją markę. Często wyśrubowane wymogi stawiane modelkom stają się wręcz absurdalne. Przekreślając karierę wielu pięknych i utalentowanych dziewczyn. Wracając do mojego cytatu z piosenki chciałabym się kiedyś obudzić w świecie w którym ubiór zdobi człowieka a nie w którym ciało jest jedynie wieszakiem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)